O płycie
Wydawca: V Records
Producent: Jakub Paulski
Współproducent: Program Drugi Polskiego Radia
Partner: Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Galeria Usługa, Fundacja Razem Dla Sztuki,
Fundacja 44 ART.
Patronat medialny: Program Drugi Polskiego Radia, Jazz Forum, JazzPRESS, New Talent
Generation. Portal Jazzin, TVP 3 Warszawa, TVP Kultura, Jazzkultura.
Koncepcja graficzna: Ewa Paulska
Fotografie: Sisi Cecylia
Spis utworów (wszystkie kompozycje Jakuba Paulskiego)
- New Minor
- Italian Sketches part 1
- 2 Listopada part 1
- 2 listopada part 2
- New Major
- Italian Sketches part 2
- Około Pierwszej
- Sketches from 315
Wykonawcy
Jakub Paulski – gitara
Cyprian Baszyński – trąbka
Wojciech Lichtański – saksofon altowy i sopranowy
Mateusz Śliwa – saksofon tenorowy
Tymon Trąbczyński – kontrabas
Maksymilian Olszewski – perkusja
Muzyka do posluchania:
Jakub Paulski
www.facebook.com/jakubpaulskimusic
Piotr Iwicki o płycie:
Każda płyta jest jak książka. Tworząc zwartą całość zaprasza nas do kolejnych rozdziałów, te zaś układają się w pewną koncepcyjną całość wyrażając intencje twórców. Nie inaczej jest z “Free’odde”, muzyką tyle samo nową, co nie zawieszoną w stylistycznej próżni. Zawsze kiedy przychodzi do przelania na tekstowe wersy emocji zawartych w muzyce, gdzieś z czeluści pamięci powracają słowa Franka Zappy, te mówiące, że pisanie o muzyce, to jak tańczenie o architekturze. Paradoks tych słów polega na tym, że muzyka podobnie jak architektura rządzą się niewzruszalnymi zasadami. Nie da się budować bez solidnej konstrukcji, fundamentu, stabilnych podwalin. Jeśli zignoruje się te prawidła, efekt tworzenia nieuchronnie musi lec w gruzach. Jakub Paulski ma tego pełną świadomość, podobnie jak tego, że muzyka nie przychodzi znikąd. Ma swoje praźródła, jest emanacją doświadczenia, wizji i wrażliwości twórcy. Każda nuta niesie ze sobą coś, co jedni nazwą bagażem wiedzy, a inni kanwą uplecioną z tego wszystkiego co za nami.
Wsłuchując się w “Free’odde” mamy świadomość, że gdzieś u podwalin takiego grania leżą dokonania Arta Blakey i jego jazzowych Messengersów tak genialnie przetworzone na przełomie wieków przez Steve’a Colemana i dane światu pod szyldem Five Elements. Dokonania Mistrzów, czy to wynikające z harapowej rewolty schyłku piątej dekady minionego stulecia (jak u Blakey’ego), czy też zatopione w otchłani nowojorskiego Downtownu pod flagowym szyldem M-BASE’u, których Steve Coleman jest do dzisiaj luminarzem, to z projektem Jakuba Paulskiego łączy kilka wspólnych mianowników.
Pierwszy to wolność, to coś co pozwala jazzowi szybować po nieboskłonie wyobraźni.
Drugim jest nieposkromiona witalność, pozornie skrępowana taktami, frazami, formą.
Trzeci wspólny mianownik to odwołanie do tego, co wynika z młodości, dla jednych to brak skrępowania konwenansami, dla innych dobrze pojmowany brak pokory z jednoczesnym poszanowaniem tradycji. Prawda, że to kolejny paradoks?
Jest też element czwarty, który pokazuje jak jazzowe „wczoraj” podaje sobie rękę ze swingującym „dzisiaj”, patrząc jednocześnie gdzieś daleko w przyszłość. No, bo czy nie inaczej jest z pojmowaniem gitary w jazzie? Zakorzeniona w innych gatunkach, znakomicie zaanektowana do jazzu, zadomowiła się wydając wspaniałe owoce na przestrzeni dekad. Możemy śmiało mówić, że to emanacja synergii, osobliwego ingresu gra- nic, takie balansowanie między konwencjami. I chyba rzecz najważniejsza, to forma wyrażania ekspresji w gatunku liczącym sobie już ponad wiek za pomocą środków wyrazu typowych dla współczesności. Tak, gitara jest tym czymś, co scala nam kolejne dekady jazzu.
Osiem rozdziałów, osiem opowieści, wszystko opatrzone tytułem „Free’odde”. Jest w tym intymność i kameralność ale i rozmach typowy dla obszernych składów, gdzie warstwy instrumentów dętych współgrają z momentami, w których do głosu dochodzi krystaliczność tria
gitara – kontrabas – perkusja.
I na koniec kluczowy atut albumu. Tym czymś jest jego oryginalność, świeżość, twórcze rozwinięcie kanonu. To również namacalny dowód na to, że lider jest artystą w ciągłej, twórczej drodze. I tylko on sam wie, dokąd nas dalej będzie prowadzić. To piękna podróż w nieznane.
Piotr Iwicki