
„Wbrew przewrotnej nazwie nie słychać tu żadnej konfuzji, a raczej harmonijne współbrzmienie czterech głosów (oraz licznych głosów gościnnych) i nie jest to kombinacja śpiewaczka plus akompaniujące trio fortepianowe, a raczej kwartet, w którym głos wokalny, jak – nie przymierzając –Flora Purim w Return to Forever, z natury rzeczy przewodzi, ale się nie panoszy.
Jest to głos silny i dźwięczny, o przyjemnej, jasnej barwie i Simona De Rosa włada nim z mistrzowską precyzją i werwą. Brawurowo i z wdziękiem atakuje, jak bramki w slalomie, kolejne dźwięki niekiedy dość meandrycznych melodii, często nie całkiem oczywiste dla europejskich uszu, bowiem pochodzące z egzotycznych skal i czarujące efektem „desafinado”, czyli niby obok, a jednak w punkt. Iberyjsko-latynoskie aromaty i tu się unoszą, ale dalece nie wyczerpują menu etnicznych inspiracji tego kabaretu globalnej wioski.
Trio Confusion wywiązuje się z tych egzotycznych harmonicznych i rytmicznych specyfikacji równie precyzyjnie i brawurowo, choć chyba nie do końca ulega tej magii Macondo i gra swoje, z zacięciem raczej europejskim, jak tria skandynawskie, a jeszcze bardziej GoGo Penguin, gdzie basówka i bębny splatają się ścisłym węzłem z fortepianem, jakby dodając mu ekstra registry, co składa się na organiczne, stanowcze brzmienie tria.
To niewątpliwie dobrze służy oryginalności tej produkcji, która stanowi godne polecenia, bardzo przyjemne słuchowisko, na tyle wyrafinowane, aby zadowolić najbardziej ambitnych słuchaczy, i na tyle … ładne, aby sprostać wszystkim gustom.
Warszawa 7 kwietnia 2025
Tomasz Tłuczkiewicz
